URZĄD GMINY BRODY
ul. Stanisława Staszica 3
27-230 Brody
woj. świętokrzyskie.
Wt-Pt: 7:15 - 15:15
Rys historyczny |
Od najdawniejszych czasów Dolina Kamiennej stanowiła dogodne miejsce do zakładania osad ludzkich. Już w pierwszych wiekach naszej ery, niezliczone ognie dymarek, rozświetlały tajemniczym blaskiem noce północnej części Gór Świętokrzyskich i okolic nad Kamiennej. Na wielką skalę produkowano tu żelazo cenione w cesarstwie rzymskim. Dziś wystarczy trochę poszukać, aby na terenie gminy Brody, znaleźć starożytne kloce żużla. Pierwsza wzmianka historyczna dotycząca naszych okolic pochodzi już z roku 1094. Król Władysław Herman przekazał aktem darowizny tereny, m. in. obecnej gminy Brody na własność biskupów krakowskich. Na początku XII w. król Bolesław Krzywousty uposażył benedyktynów na Św. Krzyżu przekazując im okolice Dziurowa i Kuczowa. Okres średniowiecza w naszym regionie zaznaczył się intensywnym rozwojem hutnictwa. Powstawały tu liczne kopalnie rudy i kuźnice (wieś Brody, Krynki, Stara Ruda, Kuczów), w których wytwarzane były różnorakie wyroby żelazne. Do dziś w wielu zakątkach lasu, zachowały się ślady kopalń w postaci dołów otoczonych wałem.
Najdłuższą udokumentowaną historią, może się poszczycić wieś Krynki. Najprawdopodobniej w 1353r. ufundowany został przez biskupa krakowskiego Bodzantę, modrzewiowy kościół p.w. Św. Marcina. Pierwsze (zachowane do obecnych czasów) świadectwo pisane o istnieniu parafii w Krynkach pochodzi z 1384 r. Dużo zagadek historycznych kryją okolice Lubieni. Na jednym ze wzgórz prawdopodobnie istniało kiedyś grodzisko. W 1363 r. wydano prawo lokacji wsi na prawie niemieckim. Zapewne osada rozwijała się bujnie skoro w 1440r. biskup Zbigniew Oleśnicki wystawił przywilej lokacji, na prawie magdeburskim - miasta Lubienia. Z nieznanych przyczyn lokacji nie zrealizowano. Bogactwa naturalne terenów obecnej gminy Brody sprzyjały rozwojowi górnictwa, hutnictwa i rzemiosła. Dla miejscowej ludności oznaczało to poszerzenie możliwości gospodarczych o udział w eksploatacji lasów (kurzenie węgla drzewnego), kopanie i transport rudy, prace przy dymarkach, fryszerkach i kuźnicach. Prace te wykonywali ludzie wolni. Właściciele terenu (duchowni) nie prowadzili sami działalności lecz wydzierżawiali te tereny tak zwanym kuźnikom, którzy organizowali przedsiębiorstwa hutnicze. Dochody kuźników musiały być znaczące, skoro dzierżawca kuźnicy Brodzkiej Mikołaj Zacharski z własnych środków ufundował w 1731 roku kościół w Krynkach, a inny dzierżawca Walenty Duracz, który dostarczał żelazo do budowy pierwszego mostu przez Wisłę w Warszawie oraz produkował uzbrojenie dla armii królewskiej (kule armatnie), został nobilitowany do stanu szlacheckiego przez króla Stefana Batorego Układ przestrzenny wsi ukształtował się już we wczesnym średniowieczu i zasadniczo nie ulegał zmianie w czasach nowożytnych. Nie zanikały wsie i nie tworzyły się nowe. Rozwój osadnictwa postępował przez rozwój przestrzenny istniejących miejscowości, poprzez powstawanie przysiółków, kolonii etc. Również rozwój demograficzny był powolny, wynikał tylko z przyrostu naturalnego miejscowej ludności. Udokumentowana w pisanych źródłach historia przemysłu w tej miejscowości rozpoczyna się 19 stycznia 1624 roku. Wtedy to właśnie Mikołaj Szyszkowski, bratanek Marcina Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego "odstąpił Mikołajowi Skarszewskiemu i jego żonie Annie z Biskupskich kuźnicę Bród w kluczu iłżeckim". Potwierdzenie dożywotniego użytkowania obiektu rodzina Skarszewskich uzyskała od administratora biskupstwa krakowskiego Jana Alberta Wazy w roku 1633, "za czynszem rocznym 24 złp, na rzecz biskupstwa i 5 złp na rzecz kapituły oraz 10 złp za spuszczenie stawu". Od roku 1721 klucz brodzki z nadania biskupa krakowskiego Konstantego Szaniawskiego stanowi wyposażenie seminarium duchownego księży kamunistów w Kielcach. Z ich inicjatywy wybudowane tu dymarki istniały od roku 1784. Zakład nie przynosił jednak spodziewanych profitów. Jego modernizację przeprowadził w końcu XVIII wieku kolejny dzierżawca - Nowosielski, powstał wtedy półwielki piec i dwie fryszerki, zniszczone i doprowadzone niemal do bezczynności" przez dwie wielkie powodzie w latach 1812 i 1813. Nowosielski administrował zakładem do roku 1818. W tymże roku "dobra Brody \...\ zostały z pewnymi wyłączeniami oddane górnictwu jako posiadające wiele kuźnic i wielkich pieców". W roku 1819 fabryki Brodzkie ponowne puszczono w bieg. Wyraźne ożywienie gospodarcze terenów obecnej Gminy Brody, nastąpiło za przyczyną ks. Stanisława Staszica i jego planu nowoczesnego kombinatu metalurgicznego, zlokalizowanego wzdłuż rzeki Kamiennej. Ważnym jego ogniwem była wybudowana w 1834 pudlingarnia i walcownia w Brodach, która przerabiała surówkę z wielkiego pieca w Starachowicach, w kowalne żelazo. Wszystkie urządzenia napędzane były dzięki energii spadku wód spiętrzonych przez tamę. Część przelewu i budynek administracji zakładu, można oglądać do dziś. Okres prosperity nie trwał jednak długo. W 1903 r potężna powódź zniszczyła tamę, część przelewu w Brodach i wszystkie zakłady przemysłowe zbudowane w Dolinie Kamiennej. Rycina przelewu w Brodach po powodzi w 1903 roku.
Szkic dawnego układu wodnego obsługującego pudlingarnię i walcownię w Brodach
Fragment mapy terenów obecnej gminy Brody z 1915 roku. Kliknij aby pobrać mapę.
Legendy:Cenna ofiaraW tradycji ustnej żywe są do dziś barwne opowieści o prawdziwych wydarzeniach i legendy, które kształtowały tożsamość mieszkańców i cementowały społeczeństwo. Niektóre zapisane np. w kronikach parafialnych, stanowią ciekawy materiał do badań nad tym jak tworzyła się kultura mieszkańców gminy Brody. W tradycji ustnej funkcjonuje opowiadanie, legenda "Cenna ofiara". Zapraszam do lektury. Rzecz dzieje się ok. 1840 roku, kiedy to wielki smutek panował w okolicy obecnej gminy Brody. Obfite, śmiertelne żniwo zbierała wtedy epidemia cholery. Powszechny strach przed śmiercią spowodował tak wielką desperację, że mieszkańcy postanowili złożyć barbarzyńską ofiarę w zamian za ocalenie. W piwnicy karczmy, nad Zalewem Brodzkim, zamknięto na zawsze młodą, piękną dziewczynę, oraz złożono skarb w postaci dużej ilości złota. Jeszcze długo po ustaniu epidemii, nikt nie odważył się wejść do środka z obawy przed klątwą. Kto bowiem otworzyłby żelazne drzwi piwnicy, Ściągnąłby nie tylko na siebie chorobę i złe moce. Legenda wyraźnie nawiązuje do greckiego mitu o "puszce Pandory". Analogia ta świadczy o tym, że w różnych narodach, żyjących w różnym czasie, pewne legendy - archetypy opisujące człowieka, nie zmieniają się znacznie. Mimo strachu, znaleźli się śmiałkowie, którzy po latach chcieli obrabować piwnicę. W nocy, gdy już miano przeciąć potężne kłódki, nie wiadomo skąd pojawiło się nagle stado przeraźliwie kwiczących świń. Bardzo ich to wystraszyło. Złodzieje uciekli do domów, co sił w nogach. Piwnica do obecnych czasów pozostała nietknięta. Zasypano ją tylko grubą warstwą ziemi, spod której - jak opowiadają starsi mieszkańcy - dochodzą czasami żałosne płacze i jęki.
Czy w Murowance straszy?Najstarsi mieszkańcy gminy opowiadają o karczmie w Murowance. Mieściła się ona w centrum Lasów Iłżeckich, przy skrzyżowaniu prastarych traktów. Jeszcze dziś w tym miejscu skupia się aż siedem dróg leśnych. Dawniej stała tam karczma. Jej właściciel - żyd o którym nie wiemy zbyt wiele - był aż tak zachłanny na pieniądze, że mordował bogatych kupców zatrzymujących się u niego na odpoczynek. Ciała chował potajemnie w lesie a pieniądze i kosztowności zagarniał. Uprawiał ten niecny preceder aż do czasu, kiedy wyrzuty sumienia zaczęly mu tak doskwierać, że postrał zmysły. Mieszkańcy okolicznych wsi do dziś unikają Murowanki po zmroku. W tym miejscu konie dziwnie się zachowują, a niektórzy widzieli nawet zjawy.
Skąd się nazwa Krynki wzięła?Według autora"Legend z powiatu starachowickiego" Bogusława Kułagi - sprawa miała się następująco: Przeczytaj o historii poszczególnych sołectw:
Materiały opracowane przez Pana mgra Józefa Góździa. |