29 czerwca, przedstawiciele władz gminy spotkali się z Mirosławem Włodarczykiem - Burmistrzem Kraśnika w województwie lubelskim i odwiedzili tam zalew oczyszczony metodą testowaną w 2011r. na tzw. Małym Stawie w Brodach. Kraśnicki sukces trudno będzie powtórzyć w Brodach. Tamtejszy akwen należy do gminy – u nas do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Jego zarządca nie jest zainteresowany inwestowaniem w czystość wody. Ponadto oczyszczony zbiornik jest ok. czterokrotnie mniejszy niż brodzki.
Władze Kraśnika, na oczyszczenie i zagospodarowanie obrzeży zbiornika wydały ok. 30 mln zł. Ponadto, co roku dla podtrzymania jakości wody wydają ok. 50 tys. zł. Jeden aerator wiatrowy, taki jak w Kraśniku kosztuje od 250 do 300 tys. zł. W Brodach należałoby ustawić dwa lub trzy takie obiekty. Dodatkowo, co jakiś czas należałoby zastosować aerator mobilny wraz z dozowaniem chemicznych koagulantów.

Co roku, dużym problemem jest zakwit wody w Zalewie Brodzkim. Z tą sprawą samorząd zmaga się od 9 lat. Ewentualne inwestycje w oczyszczanie wody, na razie nie są możliwe. Zarządca akwenu RZGW w Warszawie, nie zgadza się na wyłożenie pieniędzy na oczyszczenie akwenu. Gminie pozostaje tylko apelować do zarządcy zbiornika, parlamentarzystów, oraz innych instytucji. Działania te, jak dotąd nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Wyjazd do Kraśnika miał na celu zdobywanie doświadczeń i obserwacji dokonań miasta.